Poniedziałek po dłuższym weekendzie to dobry moment na pewne rozmyślenia. Aktualnie panoszy się wszędzie widmo potencjalnego kryzysu, swoją drogą patrząc na często absurdalne założenia unijnych projektów zastanawiam się czy aby na pewno coś takiego jak kryzys jest, a jeżeli tak to jaki. Niektóre projektuy zakładają ot np. wydawanie na potrzeby biurowe (mały sprzęt biurowy typu: długopisy, kartki, ołówki; bez tzw. ciężkiego sprzętu, czyli FAX, telefon, komputer etc…) miesięcznie 16 tyś. złotych – ja się pytam po co, dlaczego i czy to jest w ogóle możliwe wydać na długopisy dla powiedzmy 25 osób 16 tys. PLN miesięcznie (zaznaczam miesięcznie.).
Kolejne w naszym kraju absudry to np.
Samorządy lokalne odgrywają zasadniczą rolę w rozpowszechnianiu infrastruktury światłowodowej – twierdzi Gabrielle Gauthey, wiceprezes firmy Alcatel Lucent
Zgodzę się, w innych krajach unijnych może i tak – ale w Polsce, ciężko to widzę. Może za wyjątkiem miast i dużych gmin, ale tam gdzie aż się o taką infrastrukturę prosi to nie ma nic. Providerom nie opłaca się inwestować w podobne tematy – sam pracuję w takiej firmie i wcale się nie dziwię, że nie inwestują – bo po co ? Przychód jest znikoumy, koszty duże. Pamiętam, jak parę miesięcy temu rozmawailem ze znajomym na temat tworzenia sieci szkieletowych w małych gminach – to się da zrobić i to całkiem prosto, pomysł jest szukamy wykonawcy ;)
Ciekawą wzmianką, która napawa optymizmem:
Gabrielle Gauthey zwraca też uwagę, że w 27 krajach Unii Europejskiej aż 75 proc. aktywnych światłowodowych sieci dostępowych to tzw. sieci miejskie, które są administrowane przez przedsiębiorstwa komunalne lub inne przedsiębiorstwa użyteczności publicznej.